Jest sprzątanie, jest zabawa!
Tylko w 9 proc. polskich domów sprzątaniem zajmuje się solidarnie cała rodzina – wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie marki Ludwik. Jak w codzienne porządki zaangażować wszystkich, w tym dzieci i najbardziej opornych? Mamy dla was kilka podpowiedzi.
W raporcie z badań marki Ludwik, która już od 60 lat wspiera nas w domowych obowiązkach i utrzymaniu czystości – Ludwik to pierwszy płyn do mycia naczyń w Polsce, czytamy też, że tylko w 5 proc. przypadków wszyscy domownicy angażują się w gruntowne, a więc np. wiosenne porządki.
Mało tego, dzielenie się obowiązkami po ważnej uroczystości odbywa się w co drugim domu. W co trzecim więcej biorą na siebie kobiety, a tylko 8 proc. ankietowanych przyznaje, że za odgruzowanie przestrzeni po wizycie gości bierze się mężczyzna.
Jak zaangażować w sprzątanie wszystkich? Zmieniając tę pozornie nudną czynność w dobrą zabawę. W końcu – jakkolwiek to zabrzmi – każdy w sprzątaniu może znaleźć coś miłego.
Ważne, by w tę zabawę byli zaangażowani wszyscy domownicy. Dzieci chętnie naśladują dorosłych, dostarczmy im więc dobrego wzorca. Nie migajmy się od sprzątania i nie narzekajmy, że coś musimy zrobić. Wyrzućmy też ze słownika takie określenia jak "zaraz", "później", "teraz twoja kolej". Bądźmy w tym razem. Jedno wynosi śmieci? Drugie w tym czasie pakuje naczynia do zmywarki.
A co mogą zrobić dzieci? To samo co dorośli, przecież są częścią ważnej misji. Misji, w której na dodatek nie ma testu białej rękawiczki. W końcu nie o efekt tu chodzi, ale o chęci i wspólną zabawę. Chwalmy więc najmłodszych na każdym kroku i pokażmy im, że sprzątanie ma sens. Bo czy nie lepiej ogląda się film lub gra w planszówkę w czystym salonie? Razem jest też szybciej. Jeśli wszyscy zakaszemy rękawy, wcześniej zatracimy się w ulubionej rozrywce.
Wspólne sprzątanie może też być swego rodzaju wyścigiem, a poszczególne czynności możemy wykonywać na czas. Dobrze też, gdy towarzyszy nam muzyka. Odkurzanie w rytm ulubionych dźwięków jest przyjemniejsze, szczególnie gdy dołożymy do tego śpiew czy prosty układ taneczny (odkurzacz może być naprawdę doskonałym partnerem w tańcu).
Można też zmienić sprzątanie w grę, w której każdy ma atrakcyjną rolę do odegrania. Dzieci mogą być odkrywcami, detektywami na tropie czy uczestnikami polowania, oczywiście na bród.
Niepisana zasada współodpowiedzialności za porządek tyczy się oczywiście nie tylko rodzin z dziećmi, ale też par, także tych, które dzielą domową przestrzeń ze zwierzakami. Sprzątania przy pupilach – podobnie jak przy dzieciach – jest sporo, a i o wymówkę w stylu "chciałaś/eś zwierzaka to po nim sprzątaj" nietrudno.
W tym przypadku również wszystko powinno się odbywać w atmosferze wzajemnego szacunku i wsparcia. Bo co to za przyjemność z odpoczywania, gdy druga strona w tym czasie urabia się po łokcie? Jak podzielicie obowiązki między sobą, to już wasza prywatna sprawa – do szafy ze środkami czystości, podobnie jak do alkowy, zaglądać nam nie wypada. Wszystko zależy od preferencji: jedno wkłada naczynia do zmywarki, drugie wrzuca pranie. Ważne, by każdy robił to, co lubi, i w swoim tempie.
Ważne też, by przed rozmową o obowiązkach przyjrzeć się temu, co kto robi na co dzień. Bo zdarza się, że jednej stronie wydaje się, że wszystko jest na jej głowie, ale nie pamięta już, kiedy np. ostatni raz odwiedzała myjnię czy tankowała samochód. Jeśli chcemy poprosić o pomoc, ubierzmy to w pytanie, które lepiej brzmi niż przywodzące na myśl polecenie zdanie oznajmujące.
To tylko kilka rad i mniej lub bardziej sprawdzonych pomysłów. Tak naprawdę to wy znacie swoich najbliższych najlepiej i wiecie, jak skutecznie do nich dotrzeć.